Rozpaliliśmy w sadzie ogień.
Te wyczerpane sierpniem liście
I nasze myśli trawi płomień.
Jabłonie grzeją swe ramiona,
Mgła w krąg się tuli całkiem mgliście
I ty, jak zwykle, roztargniona.
Sypiesz iskrami swego śmiechu
W noc, co nadchodzi uroczyście.
Me usta już o krok od grzechu.
This website uses cookies. By clicking 'Accept' you agree to our use of cookies.