Przez zmierzchu dach
Ucieka strach.
A smuga mgły,
Jak kropla łzy
Policzek lekko gładzi ci.
Dotykam cię -
- Uśmiechasz się...
Więc jesteś tu
Z rosy i mchu.
Ach, błagam przemów do mnie znów.
W oczach twych noc
Jak wielki koc
Przykrywa nas.
Skończył się czas
I ucichł las i ogień zgasł....
Co będzie, wiem.
To dzień za dniem...
To zjawy zjaw
W tysiącu spraw.
Chodźmy, zaśnijmy tu wśród traw.
Kościan, 12.01.2003
This website uses cookies. By clicking 'Accept' you agree to our use of cookies.