Coroczny wiersz jesienny


Idzie jesień gościńcem, idzie jak co roku.
Łamie serca poetom, nie zwalniając kroku.
Plecie końskie ogony, rudzi głowy kurhanom.
Mgłą zasnuwa rozsądek wielu paniom i panom.


Bez litości odkurza dawno zżółkłe wspomnienia
I na nowo je żółcąc, znów niczego nie zmienia.
Kłuje duszę nostalgią, dzieląc radość na pół.
Grzyby wczoraj suszone wprost podaje na stół.


Idzie jesień przez pola, idzie leśną drogą.
Jak co roku tam dojdzie, gdzie nieliczni dojść mogą.
Wkłada dzieciom do rączek kasztanowe ludziki,
A jesienne wzruszenia chowa w stare słoiki.


I na chwilę przystaje, gdy na skraju świtania
Niebo chłodem nabrzmiałe Panu Bogu się kłania.
Jeszcze tylko przysiądzie nieopodal cmentarza,
Gdzie umarłym jesienią znowu umrzeć się zdarza.

 

Steeton, 12.05.2017

Coroczny wiersz jesienny

Marek Kunc - Poezje

This website uses cookies. By clicking 'Accept' you agree to our use of cookies.

Accept