Jutro żyć zacznę po tamtej stronie,
Wśród ciepłej rosy i w złotej mgle.
Nad ranem przejdę ostatnie błonie
I już mi nigdy nie będzie źle.
Wybaczę sobie, wybaczę światu
I zrzucę ciężar tysiąca spraw.
Biel skroni zgubię wśród polnych kwiatów
A łzę ostatnią uronię w staw.
I już mi nigdy nie zadrży ręka
I już mi nigdy nie zadrży głos
Tam, gdzie nie sięga żadna udręka
I gdzie się gubi obłędny los.
Zapalę gwiazdy, oswoję wiatr
I najczarniejsze zapomnę sny.
Swój własny wreszcie zasadzę sad
By w nim zagubić ostatnie dni.
Steeton, 21.02.2015