Usiadłem w ciszy. Wódki smak
Złagodził podlej nocy trud.
Spoglądam w niebo. Księżyc spadł.
Pora jest dobra. Czas na cud.
Więc cicho wstaję. Żaden dźwięk
Nie jest się w stanie wyrwać w noc.
Już chłonę sercem ust twych wdzięk.
To miłość wlewa się pod koc.
Twoje powieki w blady nów
Zadrgały uczuć krociem gam.
Ach, jednak kochasz. Tak mi mów...
Aż do tej pory byłem sam.
This website uses cookies. By clicking 'Accept' you agree to our use of cookies.