Zmienilem tę wodę w wino, by potem zamienić je w krew,
Upadłych podniosłem i w łaskę zmieniłem śmiertelny ich grzech.
Na rozkaz mój cichły burze, demony nie śmiały być złe.
Przyniosłem Wam Słowo i miłość, nadzieję i spokój we śnie.
Umarłym kazałem powstać, wyniosłym upaść do stóp,
Sam niosłem ten krzyż, by w końcu, samemu otworzyć swój grób.
Przyszedlem do Was, i wreszcie, z tych żywych ran dalem znak.
A w Was, dzien za dniem, najprostszej wiary jest brak...