Nad lasem ptaków chór
I mgły spływają z gór.
Wśród brzóz mej szyi wiór
Pochwycił tęgi sznur.
Już sinej głowy pąk
Języka zdobi strąk.
Porywa z wiotkich rąk
Wiatr i rozrzuca w krąg:
Kilka tuzinów lat,
Miłości nagłych grad,
Zapachy z wiejskich chat
I niepojęty świat.
This website uses cookies. By clicking 'Accept' you agree to our use of cookies.