Wspomnienie


Cóż, nie było to wcale takie proste.
Dorosnąć na przekór piłce w grochy,
Wykruszyć się razem z tynkiem
Ze ściany od podwórka.

Godzenie się ze światem i czasem,
Nie bez zarozumiałej wyższości.
Sięganie drzewom aż po czuby
I pierwsza myśl o sadzeniu nowych.

Nie, ci faceci od trawników
Nie okazali się wytrwalsi.
To nasze stopy musiały dać za wygraną.
Stały się zbyt duże.

Szklane oko nauczyciela
Powoli przestało być sensacją.
Choć wciąż było nieruchome
Okazało się jednym z wielu.

Resoraki nagle dorosły.
Nie chcą już podskakiwać
Na zboczach piaskownicy.
Tkwią bezmyślnie w swoich garażach.

Nasze oczy zmętniały tylko trochę,
Ale to zupełnie wystarczy,
By nie widzieć kolorowych kulek,
Biedronek i kryjówek w krzakach.

Chyba zrobiliśmy swoje.
Byliśmy rycerzami, złodziejami,
Czarodziejami i dzikimi bestiami.
A czasem nawet byliśmy sobą.

Wspomnienie

Marek Kunc - Poezje

This website uses cookies. By clicking 'Accept' you agree to our use of cookies.

Accept