Wyjechałem stamtąd


Wyjechałem stamtąd wczoraj wczesnym świtem
Ledwie słońce mi się wdarło pod powieki.
Zostawiłem chleb i mleko niedopite
I dwie łzy zgubione w nurcie złotej rzeki.


Pożegnałem się z zaciszem mego domu.
Pożegnałem się z zapachem jabłek w sadzie.
Kołysany szeptem lasu po kryjomu
Poprosiłem Boga żeby mnie prowadził.


Nie zdążyłem się zestarzeć przed wyjazdem
I wydeptać własnej ścieżki wokół domu.
Nim nazwałem letnią nocą własną gwiazdę…
Nie zdążyłem niepotrzebnym być nikomu.


Wyjechałem bardzo rano bez śniadania.
Zostawiłem ciepłe mleko niedopite.
Nie zdążyłem przed wyjazdem zmienić zdania.
Wyjechałem stamtąd wczoraj wczesnym świtem.

Wyjechałem stamtąd


Marek Kunc - Poezje

This website uses cookies. By clicking 'Accept' you agree to our use of cookies.

Accept